"X3" - Paweł Siedlar, recenzja


Pierwszą moją styczność z twórczością Pawła Siedlara była antologia Epidemie i zarazy i opowiadanie Piwnica. Wspominam je bardzo dobrze, ciężki klimat, brutalność wydarzeń i pomimo lekkiej przesady, podobało mi się. I chciałbym móc, to samo powiedzieć o X3.

Nazwa i okładka sugerują dla mnie coś nieznanego, intrygującego do potęgi trzeciej i takie też zapewne było założenie. Ciężko jednak jest mi to zrozumieć, bo dwa z trzech opowiadań w tej książce miało już swoją premierę i to dawno temu. W każdym razie nie czytałem ich nigdy wcześniej, więc faktycznie stanowiły dla mnie coś nowego. Pierwsze opowiadanie odgrywa ważną rolę, bo niejako jest wizytówką książki, jej wstępem. Natomiast opowiadanie Złe w ziemi siedzo, systko o nos wiedzo... nie spełnia swej roli w najmniejszym stopniu. Śledzimy losy rodziny Turlików, w której ostatnio nie układa się zbyt dobrze. Liczyłem na jakieś ciekawsze relacje między mężem, jego żoną i ich małymi dziećmi, ale niestety są oni zbyt płytcy i nie różnią się od setek takich samych bohaterów innych horrorów. Udają się na dwutygodniowe wakacje do małego domku w lesie, gdzieś na zadupiu. Jak można się domyśleć, zaczynają dziać się tam dziwne, niewytłumaczalne rzeczy, miejscowi dziwacy sugerują im, by wyjechali stamtąd jak najszybciej i dzielą się z rodzinką krwawą historią okolicznych ziem. Cała historia jest sztampowa i zakończenie nie zmienia mojego werdyktu. Odniosłem również wrażenie, że autor inspirował się książkami Andrzeja Pilipiuka, co nie spodobało mi się jeszcze bardziej. 


Biurko z kaukaskiego orzecha to ciekawa opowieść o dziejach krakowianina, który śledził losy Żydów żyjących dawniej w Krakowie i jako mały chłopiec  przemierzał tętniące niegdyś życiem uliczki Kazimierza. Po skończeniu osiemnastu lat wyjeżdża do Stanów i tam ciężko pracuje na swoją pozycję, poznając po drodze wielu ciekawych ludzi, w tym wielu Żydów, dzięki którym lepiej poznaje ich kulturę i obyczaje. Po latach postanawia powrócić do Polski i zająć się eksportem zabytkowych mebli i wtedy też natrafia na tytułowe biurko. Przedstawiona historia jest niewątpliwie ciekawa i przeczytałem ją praktycznie za jednym razem, to jednak zakończenie było zbyt nagłe i zostawiło pewien niedosyt. Niemniej opowiadanie mogę polecić z uwagi na dobre opisy i ciekawy pomysł, zwłaszcza jeśli ktoś lubi kulturę żydowską.

Szkoda, że dopiero ostatnie opowiadanie mi się naprawdę spodobało. Ewolwenta w cieniu wysokich kominów opowiada o ochroniarzu w średnim wieku, który pewnego ranka budzi się w złym stanie i po jakimś czasie odkrywa, że jest sam. I to nie dlatego, że zostawiła go żona, albo sąsiedzi wyjechali na wakacje i nie ma z kim porozmawiać. Możliwe, że tylko on jeden został na Ziemi. Śledzimy, jak sobie radzi w nowym świecie i jakie ma problemy. Opowiadanie to spodobało mi się bardzo, zwłaszcza, że lubię post-apo i można by rozwinąć to na oddzielną książkę, którą z chęcią bym przeczytał. Opisy pomagają w wyobrażeniu porzuconego świata i autor nakłania do refleksji nad losem bohatera, ale też pobudza wyobraźnię i to w książkach lubię najbardziej.

Podsumowując, X3 to średnia książka z uwagi na niewykorzystany potencjał i nieciekawe zakończenia, lecz mimo to, cieszę się, że po nią sięgnąłem. Jeśli ktoś nie miał jeszcze styczności z twórczością Pawła Siedlara i lubi zbiory opowiadań, to zachęcam do lektury.

Share This Article:

CONVERSATION

0 komentarze :

Prześlij komentarz