Recenzja "5 sekund do IO" Małgorzaty Wardy



Poznajcie siedemnastoletnią Mikę Landowską, która po utracie ojca trafiła razem z siostrą do domu dziecka. Mika nie miała nigdy wielu znajomych, nie lubiła spędzać czasu w większym towarzystwie. Nie czuła się kochana i nie utrzymywała dobrego kontaktu ze swoją młodszą siostrą. Pewnego dnia w szkole, do której chodziła Mika był zamach - nastolatek zastrzelił kilku uczniów i wielu ranił. Świadkiem tych wydarzeń była nasza bohaterka. Wydarzenie to przewróciło jej życie do góry nogami. 

Mika zostaje zaangażowana do tajnej akcji policji, w której jako gracz ma szukać zaginionych nastolatków w grze Bitwa o IO. Nie jest to jednak jej jedyna rola, gdyż ma za zadanie donosić o wszystkim niepokojącym, co dzieje się na IO. Trzeba wspomnieć, że jest to gra wykorzystująca specjalną technologię i sensory, dzięki którym czuje się, jakby było się w wirtualnym świecie naprawdę. Z czasem jednak sprawy się komplikują i nastolatka uzależnia się od konsoli. 

W "5 sekund do IO" bardzo ważny jest również przekaz, w którym autorka zwraca uwagę na problem z uzależnieniem od gier komputerowych, wykorzystywanie danych osobistych przez duże korporacje i na brak zrozumienia u znajomych. Warto się zastanowić, czy technologia idzie w dobrym kierunku i należy pamiętać, by używać jej z umiarem. 

Książka spodobała mi się i wciągnąłem się w świat w niej przedstawiony. Dobre opisy oraz dobrze ukazane relacje bohaterów pomogły mi w odbiorze. W historii jest kilka uproszczeń i trochę zbyt dużo zbiegów okoliczności, lecz można przymknąć na to oko. Rozczarowało mnie trochę zakończenie, przez które przestałem lubić główną bohaterkę. Mimo to mogę wszystkim polecić "5 sekund do IO", które jest bardzo ciekawą i wartościową pozycją.

Share This Article:

CONVERSATION

0 komentarze :

Prześlij komentarz